sobota, 8 września 2012

dr. feelgood.

odkąd pisałam ostatnią notkę, pozmieniało się dość sporo rzeczy. wakacje podsumowuję jako zajebiste. były naprawdę dobre. zakończyłam kilka znajomości, które źle na mnie wpływały, ale też odnowiła kontakty z osobami, które mają na mnie genialny wpływ i jestem z tego niesamowicie dumna, bo to ja zrobiłam pierwszy krok. według kilku osób trochę się zmieniłam. dojrzałam i wydoroślałam. ale patrząc na moje zachowanie i tematy jakie poruszałam przez ostatnie kilka dni, wątpię.

szkoła. nie mogę się przyzwyczaić. wstawanie rano? siedzenie na lekcjach? taki chuj. obejrzałam kilka podręczników dzisiaj i z tego co zauważyłam, to czeka nas trochę nauki. mamy nowy przedmiot o nazwie "edukacja dla bezpieczeństwa", który jest całkiem ok. nie jestem zadowolona z tego, że w tym roku mamy obowiązkową plastykę. 

drugi weekend września był zdecydowanie bardziej udany niż ten pierwszy. najpierw był ziemniak. znaleziony na ulicy. obiekt westchnień Alicji. skopałyśmy go, zrobiłyśmy kilka zdjęć, a na koniec wrzuciłyśmy do rzeki. później było spotkanie w rynku z Tomkiem i Maćkiem. następnie pójście na siku, po fajki i pieniądze, wbicie do polo po tuptusie i energy drinki, po których chłopcy trochę świrowali, siedzenie na alejce, wrzucanie butelek do kosza i rozmowy kręcące się wokół jednego tematu. potem poszliśmy do piwnicy Maćka grać na gitarach. jakiś czas później wyżebraliśmy kasę na prince polo i białą czekoladę, oddaliśmy również niedojedzone chipsy jakimś dzieciom. później była kawiarnia, rowery, plac zabaw i rozmawianie o gwiazdach rocka. :) 





































sobota, 1 września 2012

falling in and out of love.

powrót? chyba tak tego nazwać nie można. :) ale na pewno jest to podróż w inną strefę uczuć. walka z emocją, z bezbronnością, z miłością i każdym oddechem. to walka ze światem, ale przede wszystkim z samym sobą. tutaj jesteśmy anonimowi; więc bardziej szczerzy. i ja także zaliczam się do tej grupy ludzi. tutaj szukam i poznaję siebie.

dlaczego kocham pisać? dlaczego uwielbiam składać w słowa litery, które później tworzą dość dobry sens? bo tak wyrażam swoje emocje. uczucia, których nie potrafię wypowiedzieć na głos i które nigdy nie przejdą mi przez gardło.

powoli zakochuję się w zespole Femme Fatale.