wtorek, 4 października 2011

na kilka pytań brak odpowiedzi.

no to dzisiaj się pięknie zabawiłam. nie dość, że humor w dalszym ciągu mi nie dopisuje, to jeszcze złapała mnie jakaś choroba czy sama nie wiem co to. brzuch mnie napier*ala straszliwie, ledwo żyję, wszystko co zjem od razu zwymiotuję i w ogóle źle się czuję. teraz przynajmniej mogę się poruszać, wcześniej wystarczył malutki ruch i jęczałam z bólu. cudownie po prostu. najgorsze, że to przyszło tak nagle. wstałam rano z łóżka, idę do łazienki, a tu nagle coś mi.. jakby brzuch rozrywało.. na czworakach szłam zapłakana do drugiego pokoju.. ehh, nie wierzę w tą sytuację. -__-

taa, no właśnie.. obiecałam K., że opiszę jej jeden z moich dzikich snów na potrzeby jej opowiadania, a tu ch*j. nie mam głowy, żeby to wszystko opisać, no i ten brzuch.. miałam kilka planów na dziś i nic z tego, bo oczywiście musiało mi się coś stać. :| dlaczego wiecznie to ja jestem ta nieszczęśliwa?