mam teraz trochę czasu, więc wstawię kilka zdjęć z wycieczki.
tera akurat siedzę, popijam energy drinka, słucham muzyczki i nic mi się nie chce.
cały dzień praktycznie byłam z M., potem trochę łaziłam z J. i niedawno wróciłam.
generalnie humor mam dobry, a z drugiej zły, ale mam nadzieję, że wszystko będzie w należytym porządku.
no to teraz może trochę o wycieczce.
ta wycieczka była do tej pory moją najlepszą wycieczką klasową. Warszawa jest cudowna, mogłabym tam zostać już na zawsze. pogoda była całkiem niezła, ludzie byli mili, a chłopcy bardzo przystojni. :D
no i trochę mi smutno, jak pomyślę, że nie będziemy już sobie tak łazić po Wawie i przesiadywać w swoich pokojach w hotelu. :<
dużo zwiedzaliśmy. po przyjeździe do W-wy poszliśmy zaraz na spacer po Parku Łazienkowskim. było całkiem fajnie.
widzieliśmy też pomnik Chopina i siedzieliśmy na takiej zmutowanej ławce, na której było narysowane coś na kształt mapy czy czegoś i leciała z tej ławki muzyka Chopina. o.o szkoda, że nie Justina B. XD
potem wybraliśmy się zwiedzać sejm i senat. zwiedzaliśmy przy okazji Warszawę. widzieliśmy np. Belweder i - jak to A. nazwała - płot lamusów. :D
później mieliśmy trochę wolnego czasu.
nie mogło też zabraknąć najlepszej kawy na świecie. <3
następnie wybraliśmy się na Grób Nieznanego Żołnierza i tradycyjnie - wszyscy rozśmieszali tych żołnierzy. :D
potem szaleliśmy na Starym Mieście.
oglądaliśmy też jakiś pokaz breakdance'a.
no i w końcu - pojechaliśmy do hotelu. :D
może z zewnątrz nie wyglądał oszołamiająco, ale w środku było milutko. :>
z tym automatem to zajebista akcja była. byłyśmy z dziewczynami po gorącą czekoladę i poszłyśmy do swoich pokoi. wchodzę i zostałam wystraszona. :< czekolada wylądowała na spodniach M., mojej twarzy, moich spodniach, skarpetkach O., ścianie i dywanie. ja stoję w majtkach w łazience nad kranem ze spodniami, O. pomaga mi i się śmieje, O. lata i na wszystkich krzyczy, dziewczyny wycierają ścianę, a reszta piętra dobija się do naszego pokoju. :D był niezły hardkor, ale jakoś to ogarnęłyśmy. :)
zacne widoczki z balkonu. o.o
kolejne miejsce to Centrum Nauki Kopernik. byliśmy długo i naprawdę warto! było niesamowicie!
ludzie pchali się drzwiami i oknami, ale nam udało się szybko wejść.
dostaliśmy też takie karty, niby bilety.
potem wiadomo, testowaliśmy maszyny. :>
później byliśmy na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej.
widzieliśmy też Pomnik Małego Powstańca i Syrenki. :D
potem wjazd windą na 30 piętro i widok na Warszawę. absolutnie magiczny. po prostu piękny. :)
no i jeszcze jakieś zdjęcia które porobiłam, bez żadnych większych wypadów.
z tymi przywieszkami też niezła akcja. strasznie się z A. na nie napaliłyśmy, chciałyśmy kilka, a ta babka nam śpiewa "7 zł". ZA JEDNĄ. nie kupiłam. :<