hm, to ja może coś napiszę. nie będzie dużo chyba. wycieczkę podsumuję jako zajebistą. serio, było naprawdę dobra. mam bardzo dużo zdjęć, jak jutro lub w sobotę będę miała czas to je powstawiam. humor mam dobry. ale źle się czuję. czuję, że będę chora.. niedawno wróciłam, A., A., O. i M. wyciągnęli mnie na miasto, najpierw zakupy w biedronce, potem była beka na pasażu. a teraz chcę ogarnąć spokojnie foty z wycieczki.
w drodze powrotnej spotkaliśmy 2 Mateuszów, D. i S. i było bardzo fajnie. :D
a potem poszłam do domu i chwilę później A. wracała się do mnie po telefon, bo zapomniałam jej oddać. <3
no właśnie. szkoła. myślałam, że tam nie wyrobię. zresztą, nie tylko ja. byłam taka śpiąca, że przegięcie, na historii spałam, ale po chwili się ocknęłam i dostałam jakiegoś ataku śmiechu, na matmie było tak duszno, jeszcze w dodatku byłam przy tablicy, nie miałam siły nic w zeszycie pisać i mam taki zabazgrolony, że masakra. przerwy były zdecydowanie za krótkie..
http://www.youtube.com/watch?v=DYCZsRz5YnQ
to są jakieś zdjęcia ze szkoły, jak byliśmy wszyscy tak strasznie zmęczenie. naprawdę strasznie. wręcz tragicznie.
a te z dzisiejszego wypadu.