sobota, 10 września 2011

popatrz jak perfekcyjnie się niszczymy.

jak to jest, że rzeczy niespodziewane nagle się dzieją? biorą się po prostu znikąd, nie wiesz, jak zareagować. spotkało mnie właśnie takie coś, co jest zupełnie nowe ale i równocześnie bardzo dobrze mi znane. dużo czasu minie zanim się oswoję.. ale to jest dobre. lubię to.
wczorajszy dzień jak najbardziej na rozkminie. mój humor zmieniał się co chwilę. ale i tak dobry piąteczek spędzony w fajnym towarzystwie nie jest zły. wiadomo. noc też przyjemna. bardzo bardzo.
w końcu się wyspałam. <3
sobota również jak najbardziej udana jest. do południa trochę zamułka była, ale potem elegancko wbiłam na ulicę Polną, grałam w piłkę, skakałam przez płot, mam całkiem niezły humor i tak mi jakoś czas leci, łaaaa.

http://www.youtube.com/watch?v=ZwxYmbGiVR8&feature=related