no więc tak. zaczął się tydzień, szkoła itp więc już nie ma dobrego humoru. wstawanie rano, chodzenie do szkoły, słuchanie na lekcji, pisanie testów i uczenie się potem w domu nie należy do moich ulubionych zajęć. tak bardzo liczyłam, że te 5 dni mi szybko zleci, ale poniedziałek się jeszcze nie skończył, a mi się już żyć odechciewa. jutro będzie takie samo, ja to wiem.
a co z moim zmiennym humorem? nie jestem jakaś nie wiadomo jak szczęśliwa, ale też nie jestem nie wiadomo jak smutna. po prostu jak ktoś się mnie pyta co u mnie nie mam innej odpowiedzi od "jakoś leci".. tak po prostu się wszystko kula powoli. żałuję tylko, że nie mam nikogo tak bliskiego, komu mogłabym powiedzieć, że kocham..
http://www.youtube.com/watch?v=vO5dEeXQjOY <333333