sobota, 3 września 2011

bo nic tak nie działa jak czerwona sukienka.

dzisiaj cały dzień myślę o tym, że moje życie nie jest takie złe, jak mi się wydaje. mam wokół siebie tylu wspaniałych ludzi, dzięki którym każdy smutek zamienia się w uśmiech. uwielbiam się z nimi spotykać, wygłupiać, tańczyć, śpiewać i w ogóle. nienawidzę poniedziałków, bo w każdy poniedziałek odliczamy do piątku, żeby znowu być razem. dzisiejsza sobota będzie spędzona w bardzo miłym gronie, może "odrobinkę" powiększonym, ale będzie dobrze!
i gratuluję Justynce - Ty wiesz czego <3.

tak z innej beczki, to uważam, że sny to zajebista sprawa. zwłaszcza moje. dzisiejsze może nie powalają, ale potem chodzę sobie rano i myślę o tym, jak trzeba mieć zryty łeb, żeby to się komuś przyśniło :D. w tej chwili przypomina mi się 827458 moich dzikich snów, np ten z krokodylem, albo z tymi facetami w kolorowych garniturach przed którymi tak wolno uciekałam. albo ten, w którym byłam mafiozem i postrzelili mnie w trakcie uciekania z wielkiego garażu :D. ten był straszny. często mam też sny gwiazdami :D. raz mi się śniło, że wchodzę do domu, a tam Axl Rose skacze po moim łóżku :D. zawsze jak pomyślę o tym śnie, to zaczynam się sama do siebie śmiać :D. albo pamiętam jeszcze ten, w którym uchlałam się ze Slashem.. całkiem niedawno śniło mi się też, że wzięłam działkę z Izzym Stradlinem i Keithem Richardsem, flirtowałam z Duffem McKaganem i gotowałam ze Stevenem Adlerem :DDD.

wczoraj jak gadałam na skypeju z Dejwidem to przypomniała mi się piosenka Stevena Tylera i włączyłam ją sobie. to dziwne, że podobała się Dawidowi, bo ciężko, żeby jemu coś muzycznie podpasowało :D.
później nawet śpiewał ze mną :DD.

Steven Tyler - (It) Feels So Good.

doszłam do wniosku, że nie potrafię jakoś fajniej i ciekawiej pisać, jak mam dobry humor.

a tak w ogóle to mogę teraz powiedzieć z czystym sercem: JESTEM SZCZĘŚLIWA! :D