ciągle słyszymy od rodziców, że my mamy beztroskie życie, że jedynym obowiązkiem jest nauka. nienawidzę tych stwierdzeń. czy oni nie widzą, że każdy ma problemy? że każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku? dla małego dziecka problemem jest to, że śnieg znikł, a dla nas? dla nas. tu zaczynają się schody. pierwsze miłości, nauka, lekcje, zakazy, nakazy, zranienie, myśli samobójcze, przecież mamy masę spraw, masę decyzji do podjęcia, ale nie. przecież my prowadzimy beztroskie życie, które jak widać nie jest wcale takie kolorowe..
dzisiejszy dzień zostanie w pamięci na długo.. rozpoczęcie, nowy plan, nowe osoby w klasie, pierdoły itp. piątek mam już zaplanowany, więc nie będzie chyba źle.
w moim brzuchu nagromadziły się wszystkie emocje z dziś i boli tak, że ledwo się ruszam. głowa też pobolewa, wiadomo. zresztą nie przeszkadza mi to.. nie wiem, po co to piszę..
boję się kolejnych dni.. boję się, że sobie nie poradzę..
Guns N' Roses - Patience.